Moja historia

Kiedy zakochałam się w Bieszczadach?

Pierwszy raz przyjechałam zimą. Było bardzo dużo śniegu, tam skąd pochodzę zim prawie nie ma, jedynie szron rano na trawie. Jako dziecko pamiętam w moim rodzinnym miejscu zimy gdzie były zaspy na 1m, budowało się iglo i całe dnie spędzało na dworze. 

Bieszczady najbardziej zauroczyły mnie swoją ciszą i przepięknymi widokami. Jedziesz drogą i widzisz same lasy, piękne drzewa, górki i zwierzęta które się nie kończą. Tutaj każda pora roku jest piękna.

Innych taka pogoda i ciężkie warunki zimą mogą zniechęcić do mieszkania tutaj, ale ja właśnie cenie za to to miejsce i mieszkam tu już 4 lata. Tutaj człowiek wraca do 'ustawień fabrycznych'. Pierwszy rok był najcięższy i zapamiętam go do końca życia. Ciężkie warunki, zima -20 stopni na termometrze, lód na drogach, zimno w domu. Takie doświadczenia hartują i pozwalają docenić wygodne życie w mieście. 

Mimo trudności to jest moje miejsce na ziemi, to tutaj mogę się rozwijać i pracować przy ziołach i naturze.

Sylwia z Natura Nam Dała

WSZYSTKO CO POTRZEBUJEMY NATURA JUŻ NAM DAŁA

Powrót do blogu